Słonimski Antoni - WiosnaZapach mokrych fiołków i deszczu kałuże... Wiosennej burzy ślad na płytach trotuaru... Powietrze było czyste i łzami oparu Nie zasnute. Stanęłaś przy schodów marmurze W białej sukni. Pamiętam głos twój pełen czaru: -Na pożegnanie daj mi dłoń. - Odrzekłem: - Służę. -Odchodzę - powiedziałaś. Uśmiech... Oczy mrużę. Nie rzekłem nic, choć milczeć nie miałem zamiaru. Dziś, gdy mnie wiatr pachnący wiosenny owionie, Gdy strąconych bzów mokry osypie mnie wianek, Jakby w omdleniu, serce we wspomnieniu tonie. Jestem jak chłopiec chory, co w słoneczny ranek Pierś poddaje otwartą i wychudłe dłonie Tchnieniom wiatru, co igra z koronką firanek. ← Wstecz |