Harasymowicz Jerzy - PażdziernikJesienna krzątanina drzew Góra zeszła na brzeg łapie ryby jak niedźwiedź Jesienna krzątanina drzew Poprad unosi białą sukienkę miłości nie znam już twarzy opartej kiedyś o góry jak ikona Jesienna krzątanina sumień Wiele rzeczy stary nie pojmuję Błąkam się po świecie jak po domu ciemnym z oknami usianymi gwiazdami Gwiazdy wróżyły mi samotność i to się potwierdza gdyż prócz zwierząt i ptaków nie mam przyjaciół prócz swetra który ma jeszcze bijące serce I wiesz – chciałem ci coś powiedzieć lecz rozpaliłem jesień na cały horyzont i wszystko poszło z dymem I może to lepiej Zagraj mi tylko na harmonijce te czerwone lecące liście daleki gwizd pociągu wśród gór małą sukienkę miłości i zagraj mi moją wolność która rani wszystkich do krwi jak głóg ← Wstecz |